Okres jesienny to nie tylko czas nasilonych infekcji grypowych, ale także wzrost zachorowań na Covid-19.
Kiedy dopada nas przeziębienie zastanawiamy się czy to „tylko” zwykła grypa czy może zaraziliśmy się koronawirusem.
Epidemiolog Ksenia Shorikova wyjaśniła, jakie różnice pozwalają zrozumieć, że chory zetknął się z koronawirusami, a nie wirusem grypy sezonowej.
W początkowej fazie obie choroby mają podobne objawy i łatwo je pomylić.
Pierwsza różnica: okres inkubacji. Lekarz wyjaśnia, że grypa zaczyna się dość szybko po zakażeniu – w ciągu 2-4 dni. Zakażenie koronawirusem wymaga znacznie więcej czasu do ujawnienia się objawów infekcji – do 14 dni.
Druga różnica: kichanie. Jedna z charakterystycznych oznak grypy – kichanie: osoba może zacząć kichać natychmiast w serii, wielokrotnie na raz. Ekspert zaznacza, że koronawirusowi nigdy nie towarzyszy taki objaw.
Trzecia różnica: katar. Jego występowanie w koronawirusie jest bardzo rzadkim przypadkiem. U osoby z infekcją dróg oddechowych „smarki spływają rzeką”.
Czwarta różnica: ból stawów. Jest wyraźny i silny w przypadku choroby covid 19, objawia się prawie zawsze. W przypadku grypy jest to rzadkie zjawisko.
Po piąte: ból głowy. Według lekarza pacjenci z koronawirusami rzadko skarżą się na bóle głowy. Z grypą – bardzo często.
„Główna podstępność koronawirusa polega jednak na tym, że jego postać może być bezobjawowa. W przypadku grypy to niemożliwe, jeśli się zarazimy to zachorujemy, a choroba zawsze ma wyraźny obraz kliniczny: ból, bóle w ciele, kichanie, kaszel i tak dalej „- podsumował lekarz w rozmowie z RIAMO.