Odkąd przywędrowały do naszych ogrodów całkowicie skradły nam serca. Wprowadzają egzotyczny klimat i wprawiają w niewypowiedziany zachwyt, kiedy wiosną bezlistne konary obsypują zjawiskowymi kwiatami.
Największy chyba urok magnolii to, że jest tak widowiskowa wtedy, gdy wszystko jeszcze nie jest wybudzone ze snu zimowego.
Magnolia obsypuje się kwiatami w kwietniu, ale wbrew pozorom to nie jest jej jedyna pora kwitnienia.
Pod koniec lata, gdy dni stają się krótsze, czy jesienią we wrześniu, a nawet jeszcze w październiku, magnolia potrafi zakwitnąć ponownie.
Jak to możliwe?
Dlaczego magnolia powtarza kwitnienie
Powody mogą być dwa. Jest to naturalna skłonność odmiany, albo anomalia spowodowana warunkami pogodowymi.
Istnieją odmiany magnolii powtarzających kwitnienie pod koniec lata. Magnolia purpurowa nigra, lub susan mają naturalną skłonność do ponownego kwitnienia. To kwestia cech genetycznych.
W drugim przypadku ponowne kwitnienie może się zdarzyć okazjonalnie. Bardzo upalne lato, potem nagłe ochłodzenie i wzrost temperatury, dodatkowo skrócenie dnia do 13-15 godzin jak wiosną, może zmylić roślinę.
Dostaje ona sygnał, żeby uruchomić hormony odpowiedzialne za pękanie pąków kwiatowych na wiosnę. Tylko, że mamy dopiero jesień. Takie zjawisko może dotyczyć nie tylko magnolii.
Zdarzają się także zakwitać przed zimą inne wcześnie kwitnące rośliny jak na przykład lilaki czy rododendrony.
W tym przypadku drugie kwitnienie nie jest to korzystne dla rośliny. Kwitnienie to wysiłek, który może obniżyć jej odporność na niskie temperatury. Nie pomoże też obcięcie rozkwitających pąków, ponieważ wszelkie cięcia przed nadejściem mrozów goją się słabo, znacznie wolniej i istnieje duże ryzyko infekcji.
Kwitnienie jesienne nie jest tak spektakularne jak wiosenne. Podczas drugiego kwitnienia kwiaty są mniejsze, rozwijają się dłużej i mają skłonność do nierozkładania się w pełni, a także szybciej więdną.
Poza tym nikną one nieco w gęstwinie liści i jest ich mniej, ale takie zjawisko i tak zawsze cieszy każdego ogrodnika.
