W erze przed pralkami automatycznymi, a nawet proszkami do prania, aby przywrócić czystość i świeżość tkaninom wystarczyło proste szare mydło. I ocet. Gotowanie bielizny pościelowej, aby była białe. A także użycie soli.
Po co sól? Aby przywrócić kolory, usunąć plamy oraz aby bielizna, zwłaszcza ręczniki, stały się bardziej miękkie.
W dzisiejszych czasach prawie nikt już nie korzysta z tradycyjnych metod, a nie wszystkie zasługują na zapomnienie. Na przykład właśnie sól.
Sól nadaje się do wspomagania prania także w pralce. Trzeba do tego sól gruboziarnistą. Drobna szybko się rozpuszcza i nie da pożądanego efektu.
Aby uprać na przykład ręczniki, firany, czy bieliznę solą, weź ściereczkę, wsyp do niej łyżkę soli i dobrze ją zawiąż.
Następnie umieść worek w bębnie z rzeczami, użyj detergentu (płyn do prania, kapsułki lub zwykły proszek) i nastaw pranie.
Zobaczysz, jak szarość i zażółcenie zniknie z białych tkanin. Ręczniki staną się miękkie, a tiul staje się śnieżnobiały i będzie wyglądać jak nowy.
Można też wcześniej namoczyć rzeczy w soli i dopiero potem uprać je w pralce już bez niej. Efekt będzie taki sam.
Dodatkowo warto rozcieńczyć jedną łyżkę stołową octu w szklance wody i dodać ją do pralki, aby nadać biel i zwalczyć kamień w pralce.
Niektóre z dawnych rozwiązań działają nawet w nowoczesnych warunkach. Jak właśnie sól. Zapomniana metoda, która teraz zyskuje drugie życie.