Dlaczego należy się wstrzymać z nawożeniem pomidorów po posadzeniu?

Sadzonki pomidorów po posadzeniu w gruncie, zależnie od tego w jakiej były kondycji przed i jak zostały przygotowane do wysadzenia na stałe miejsce, mogą reagować zupełnie inaczej na tak dużą zmianę warunków.

Jedne przyjmą się znakomicie, a ich wygląd się nie zmieni. Inne mogą zmarnieć, przywiędnąć, zblednąć w ten sposób manifestując zbyt silny stres, którego doświadczyły.

Dlaczego należy się wstrzymać z nawożeniem pomidorów po posadzeniu

Sadzonki potrzebują około tygodnia do nawet dwóch, na pełną aklimatyzację i w tym czasie ich wygląd może się nieznacznie pogorszyć. Na ogół szybko się przystosują, wypuszczą nowe korzenie, a ich kondycja zacznie się poprawiać bez naszej ingerencji.

Musimy dać im czas i w tym okresie ograniczyć podlewanie, a tym bardziej nawożenie.

Jeśli wszystko przeprowadziliśmy prawidłowo, w okresie adaptacyjnym sadzonki mają zapewnione już wszystko czego potrzebują.

Podczas sadzenia dostarczyliśmy im odpowiednią glebę, wsparliśmy naturalnymi składnikami:

  • kilka garści kompostu
  • garść popiołu
  • pokrzywę (wiadro posiekanej pokrzywy na 10-15 dołków)

Ewentualnie z gotowych składników ze sklepu ogrodniczego: ziemia do pomidorów, obornik granulowany, dolomit i bionawóz wieloskładnikowy.

Wierzch natomiast wyściółkowaliśmy skoszoną trawą lub słomą, żeby ograniczyć parowanie wilgoci, zaskorupienie wierzchniej warstwy gleby i wyrastanie chwastów.

Tak przygotowane miejsce do wysadzenia zaspokaja potrzeby pomidorów na dłuższy czas. Roślina może czerpać składniki stopniowo w miarę potrzeb. Nie grozi jej przenawożenie, ani niedobory. W tym czasie aktywuje się system korzeniowy. Rosną nowe korzenie w poszukiwaniu wody i składników, a część naziemna staje się mocna i dobrze wybarwiona.

Dlatego, dopóki nie zacznie intensywnie rosnąć i okazywać niedobory, nie ma potrzeby jej dokarmiać.

Dopiero w okresie kwitnienia będzie potrzebowała specjalnego wsparcia. Jej potrzeby wówczas bardzo się zmieniają. W tym czasie ogranicza się podaż azotu, by nie rozrastała się nadmiernie w łodygi i liście. Natomiast skierowała swoje siły na tworzenie owoców.

Jednak w przypadku, gdy roślina była w nienajlepszym stanie przed posadzeniem. Albo wyraźnie zmarniała i jej kondycja samoistnie się nie poprawia warto wesprzeć ją środkiem, który aktywizuje system korzeniowy. Biostymulatory z kwasami humusowymi czy algami morskimi, wspomagają wzrost korzeni, które są niezbędne do przyswajania składników pokarmowych przez rośliny, a jednocześnie zwiększają odporność na niekorzystne czynniki zewnętrzne.

Stara ludowa receptura, która zwiększa wzrost i produktywność pomidorów

Dlaczego doświadczeni ogrodnicy nigdy nie wyrzucają starego, czerstwego chleba