Jeśli kiedykolwiek kupowałeś dom to wiesz, że trzeba mieć otwarty umysł i uruchomić wyobraźnię.
Bardzo rzadko bowiem zdarza się, żeby poprzedni właściciel miał zbieżny z naszym gust. Kupował rzeczy jakościowe i piękne, a wnętrza oferował dobrze zaprojektowane i praktyczne.
Na ogół coś nas po prostu urzeka, albo otoczenie, albo bryła budynku. Albo jakieś rzeczy we wnętrzu, które uruchamiają naszą wyobraźnią i nagle czujemy, że chcemy tu zamieszkać.
Planujemy co zostawimy, co zmienimy, jaki nadamy charakter wnętrzom kiedy już zostaniemy ich właścicielami.
Okazuje się, że nie każdy dom potrafi rozbudzić wyobraźnię. Ten, o którym mowa w dzisiejszym wpisie odkąd pojawił się na rynku od razu cieszył się ogromnym zainteresowaniem.
Dlaczego tego domu nikt nie chce kupić
Ma ciekawą bryłę, atrakcyjną lokalizację, niewielkie, ale ładnie zagospodarowane podwórko, a jednak każdy potencjalny klient wycofywał ofertę po obejrzeniu wnętrz.
I choć zwykle takie domy przed wprowadzeniem się odnawia, odświeża czy remontuje to w przypadku tego domu potencjalnych klientów te wnętrza nie tylko nie inspirują, co odstręczają.
Każdy z oglądających ocenił, że czuje blokadę i kompletnie nie potrafi uruchomić wyobraźni jak ten dom mógłby wyglądać bez tego wszechobecnego fioletu.
Ten kolor, w dodatku w intensywnym nasyceniu, dominuje wnętrza całkowicie. Króluje dosłownie wszędzie. W kuchni, sypialniach, salonie, a nawet w łazience.
Sprawia, że pomieszczenia wydają się małe, ciemne i przytłaczające.
Dom jest w sprzedaży tak długo, że agenci nieruchomości doradzają właścicielom przeprowadzenie małego remontu, usuniecie tego fioletu i przedstawienie oferty na nowo z jasnymi, pustymi pomieszczeniami. Uważają, że bez tego ten dom nie znajdzie nabywcy.
A wy potraficie wyobrazić sobie ten dom z przytulnymi i eleganckimi wnętrzami?