Aby uzyskać realne korzyści z własnej diety, musisz mieć podstawową kulturę żywieniową.
Jeśli zaczniemy od prymitywnych pomysłów i przyzwyczajeń, takich jak „kup pierogi, ugotuj, weź gazetę i zjedz je szybko” lub „jedz warzywa i owoce – i wszystko będzie dobrze”, to nie będzie nic, nie będzie pożytku.
Kultura powolnej śmierci
Trzeba zrozumieć, że organizm jest piecem lokomotywowym i bez wahania i analizy pchać tam wszystko co znajdzie się pod ręką, w nadziei, że „wszystko się spali”, no cóż, to po prostu nierozsądne, daleko nie zajedziesz.
Ciało ma pewien margines bezpieczeństwa, ale nie jest on nieograniczony, więc musisz mieć w sobie powściągliwość. Jeśli kultura zostanie zredukowana do pojęcia „podjadania” czegoś to nieuchronnie pojawią się problemy.
Dopóki porządek życia pozostawał niezmieniony przez wieki, kultura jedzenia istniała i była przekazywana w sposób naturalny, z pokolenia na pokolenie. Ale kiedy cywilizacja wkroczyła na ścieżkę rozwoju stworzoną przez człowieka, system zaczął się gwałtownie zmieniać, a dziedziczność
doświadczenia przestała istnieć.
W takich warunkach kultura odżywiania jest nie tylko tracona (wiele jej już zostało utracone bezpowrotnie), ale także zniekształcana – degraduje
się pod wpływem czynników, które nie mają nic wspólnego z żywieniem, takich jak leczenie chemiczne i reklama.
Co z tym zrobić, osobiście nie wiem. Tutaj zbawienie tonących jest dziełem ich własnych rąk. Jeśli nie chcesz wiedzieć, jak się żywić, a jak nie, to idź do szpitala lub od razu na cmentarz.
Oparcie się na doświadczeniu i zdrowym rozsądku ludzkości stało się niemożliwe. Wydaje się, że punkt odwrotu minął.
Odkąd ludzkość przestawiła się na białą mąkę, margarynę i sztuczne drożdże, żywienie naturalne oparte o zdrowy rozsądek już nie działa.
Margaryna jako produkt czysto syntetyczny przysłania jasność widzenia. A drożdże, jako obca forma życia, są wbudowane w ciało i kontrolują świadomość, tak że chcesz jeść dokładnie to, czego potrzebuje potwór.
Przykład. Biała mąka – jedzenie oparte na niej zostało doprowadzone do absurdu. Najcenniejsze w ziarnie są zarodki i łupiny. Białą mąkę
najwyższej jakości uzyskuje się poprzez oczyszczenie ziaren pszenicy z łuski i kiełków. W ten sposób wszystkie wartości są usuwane, pozostawiając tylko martwą część, która składa się głównie ze skrobi. Wątroba jest zatykana, skrobia osadza się w organizmie w postaci śluzu, ściany jelita są zatkane złogami.
Margaryna i pasty (tłuszcze trans) są wytwarzane z rafinowanego oleju drugiej ekstrakcji, który jest wytwarzany przy użyciu rozpuszczalników chemicznych. Rafinacja odbywa się w kilku etapach.
Odśluzowanie to proces z udziałem kwasu fosforowego oraz wysokiej temperatury. Na tym etapie usunięte zostają fosfolipidy (wraz z lecytynami, które m.in. przyczyniają się do prawidłowego funkcjonowania układu nerwowego), składniki białkowe, chlorofil, wapń, magnez, żelazo i miedź.
Odkwaszanie. W tym procesie usuwane są wolne kwasy tłuszczowe, poprzez dodatek ługu sodowego (tj. wodnego roztworu wodorotlenku sodu), zachodzi reakcja hydrolitycznego zmydlenia.
Bielenie to proces, w którym olej poddawany jest oddziaływaniu substancji absorbujących takich jak: ziemia bieląca, krzemowa, węgiel aktywny czy tlenek glinu w temp ok 90°C. Usuwane zostają chlorofile, feofityny. Zachodzi zjawisko utleniania i izomeracji, na skutek którego powstają niebezpieczne dla zdrowia tłuszcze trans.
Dezodoryzacja (Odwanianie). Usuwane są związki smakowo-zapachowe poprzez destylację parą wodną w temperaturze 200-300ºC.
Aby nadać temu „produktowi” cechy rynkowe, dodaje się mnóstwo różnego rodzaju chemikaliów. Tłuszcze trans są niezwykle toksyczne i mają tendencję do gromadzenia się w organizmie, powodując szereg groźnych chorób: miażdżycę, choroby serca, raka, otyłość, choroby wieku dziecięcego, osłabioną odporność, niską energię i inne.
Jakie szkody powodują drożdże:
– To są obce esencji ciała – grzyby.
– Wyobraź sobie grzyba żyjącego w twoim ciele.
– Same drożdże giną podczas pieczenia, ale ich zarodniki – nie.
– Mogą przenikać do krwiobiegu, a tym samym do różnych narządów.
– W trakcie aktywności życiowej wydzielać mykotoksyny.
– Kiedy już znajdą się w ciele, zaczynają odbudowywać dla siebie całe otoczenie.
– Symbiotyczna (zdrowa) mikroflora jest tłumiona i pojawiają się patogenne zakwity.
– Ciało staje się dostępne dla obcych bakterii i wirusów.
– Tworzą się idealne warunki do rozwoju komórek rakowych.
Dlaczego mówię, że ludzkości nie można już ufać w kwestiach odżywiania (podobnie jak w wielu innych sprawach)? Jeśli ludzkie stado masowo produkuje i konsumuje to, co je zabija, to z całą pewnością nie można mu ufać.
Czy można ufać uzależnionemu?
Osoba, która ma kłopoty, nie widzi problemu lub nie chce go widzieć. I tak społeczeństwo – nie chce widzieć swoich problemów i nie widzi, bo ma iluzję bezpieczeństwa stada.
Kiedy w końcu ludzie zobaczyli, że „palenie zabija” zaczęli dodawać chemikalia do tytoniu, w wyniku czego zaczął on zabijać jeszcze więcej.
Ale ten sam napis – „zabija” – można z pewnością przykleić do wszystkich sztucznych, chemicznych produktów w supermarkecie. Iluzję łagodzi tylko
fakt, że zabija powoli i niezauważalnie.
Ludzie nie zauważają, że chorują i umierają bezsensownie – z powodu elementarnego braku kultury jedzenia. Od momentu pojawienia się w diecie tych trzech głównych składników – białej mąki, margaryny, drożdży – kultura się skończyła i zaczęła się hodowla.
Te składniki znajdują się we wszystkich najpopularniejszych i codziennych produktach – pieczywie.
Ono stało się podstawą schematu tuczenia, nie kultury odżywiania. Najważniejsze to położyć podwaliny pod utratę przytomności przez ludzi, jak w
opowieści o Sindbadzie Żeglarzu. Wtedy nie będą myśleć o tym, dlaczego chorują i umierają, i ogólnie, w jakim celu to wszystko.
Czy w gospodarstwie bydło rozumie, czym jest karmione i dlaczego?
Cóż, tutaj również jedyna różnica polega na tym, że to ludzie sami budują własne farmy i konkurują w technologii żywności, aby osiągnąć matrycowe cele ciała i umysłu.
W macierzy komórki muszą być wypełnione posłusznymi elementami. A te elementy muszą być po pierwsze nie do końca zdrowe, żeby nie mieć darmowej energii, a po drugie lekko przyćmione, żeby nie rozumieć, gdzie się znajdują. Energia i świadoma wola powinny wystarczać, aby dobrze wykonywać swoje obowiązki – ni mniej, ni więcej.
Przejście od tradycyjnej do naturalnej, żywej żywności nie oznacza przełomu w kulturze żywności, jeśli podstawowe zasady nie będą przestrzegane.
1. Dieta powinna być stała, niezmieniana.
Kuchnia (zestaw produktów i sposoby ich przygotowania) powinna być jakąś ustaloną stałą. Dieta nie może zostać zmieniona gwałtownie, na przykład bez szczególnej potrzeby przeskakiwania z jednej kuchni narodowej do drugiej.
Wynika to głównie z mikroflory jelitowej, która jest przystosowana do trawienia określonego pokarmu.
Odbudowuje się powoli, adaptacja może zająć miesiące. Dlatego każde przejście powinno być płynne, stopniowe.
Jeśli mówimy o przejściu na dietę, to tym bardziej nie można się spieszyć, ponieważ dodaje się kolejny czynnik – zwiększone oczyszczanie organizmu. Nie możesz doprowadzić się do stanu zwiększonego odurzenia. A tak więc w nowoczesnych warunkach, a zwłaszcza młodych ludzi.
Powinno się dostosowywać nie miesiącami, ale latami.
2. Dieta powinna być jak najbardziej urozmaicona.
Jednocześnie potrawy powinny być jak najprostsze i jak najkrótsze, składać się z podobnych składników. Lepiej jest jeść więcej, ale osobno. Różnorodność jest potrzebna tylko w ogólnym zakresie.
Same warzywa i owoce to bardzo zła dieta. Jeśli chcesz zjeść coś nietypowego, organizmowi czegoś brakuje. Na przykład mózg zużywa ponad jedną czwartą całej energii organizmu, potrzebuje lecytyny. Czekolada zawiera lecytynę, ale warzywa i owoce nie – więc jej chcesz. Ale po co jeść czekoladę, skoro tej samej lecytyny jest pełna fasola?
3. Jedzenie powinno sprawiać przyjemność.
Ludzki mózg jest tak skonstruowany – chce się bawić. Jeśli nie ma przyjemności, serotonina nie jest produkowana, a wtedy wszystko jest złe. Jeśli nie ma przyjemności, mózg będzie jej szukał, w tym wśród sztucznych stymulantów.
Jedzenie to jedna z głównych przyjemności, musi być smacznie ugotowane.
Jeśli to, co jesz, jest pożyteczne, ale bez smaku, zawsze będziesz chciał czegoś niepotrzebnego, dodatkowego, ale smacznego, a ta wędrówka w poszukiwaniu przyjemności będzie trwała, dopóki mózg nie dostanie swojej dawki euforii.
Dlatego nie należy angażować się w masochizm, nie żuć sałaty jak krowa, szukać prostych, ale smacznych przepisów i czerpać nie tylko korzyści, ale i przyjemność – na tym polega kultura żywego, naturalnego jedzenia. Żywe jedzenie może i powinno być pyszne.
4. Wyklucz sztuczne stymulanty.
Będziesz musiał zapłacić odsetki. Oznacza to, że korzyści z czegoś sztucznego są zawsze mniejsze niż szkoda. Zwrot z tej inwestycji nieopłacalny.
Na początku jest łatwiej, a potem jest gorzej. Depresja i ataki paniki to nowa generacja chorób. Są powodowane wyłącznie przez składniki chemiczne w produktach.
Chemia powoduje, w pewnym stopniu, odmienny stan świadomości. I powoduje odurzenie, mimo że toksyny są „pakowane w kolorowe pudełka”.
Można zadać pytanie: co jest sztucznego w kawie i czekoladzie?
Jeśli są przyjazne dla środowiska, naturalne, to prawdopodobnie nic, jeśli z umiarem. Tylko trudno teraz znaleźć naturalną kawę i czekoladę.
To duży biznes, wszystkie plantacje są obficie podlewane chemikaliami, nie mówiąc już o tym, co dodaje się do produktu końcowego. Szkoda nawet nie
samej kofeiny, ale związanej z nią chemii. Najlepszym i najbezpieczniejszym stymulantem są dzikie surowe ziarna kakaowe.
Można je po prostu żuć, robić kakao lub czekoladę. Efekt jest odczuwalny natychmiast i bez konsekwencji.
5. Główna zasada – produkty muszą być naturalne.
Oznacza to brak GMO, drożdży, chemikaliów, syntetyków.
Supermarket zaspokoi ledwie 1-5% potrzeb, które można przypisać produktom naturalnym. (Chociaż rzeczywistość się zmienia i pewien postęp już się dokonuje).
Produktu, który został zamknięty na długi okres przechowywania, nie można uznać za naturalny. Dodatki naśladujące „identyczne z naturalnymi” – także są syntetyczne, bez względu na to, pod jaką nazwą są ukryte.
Jedzenie „trwałych” (długotrwałych) warzyw i owoców z supermarketu to kompletne szaleństwo. Nie ma nic gorszego dla organizmu niż syntetyczne (sztucznie syntetyzowane) toksyny.
Przez miliardy lat ewolucji natura przewidziała wszystko oprócz tego. Gdyby ciało mogło mówić, powiedziałoby: możesz mnie głodzić, torturować nadmiernym wysiłkiem fizycznym, rzucić mnie w upał lub przejmujący chłód, możesz bić, torturować, a nawet ciąć, wszystko zniosę … ale jeśli zatrujesz mnie, głupcze, tobie i mnie będzie źle, bardzo źle – wszystko się po prostu bardzo źle skończy.