Ogrodnicy, którym spieszy się z terminem siewu, potem mają problem, ponieważ do sadzenia jeszcze 3-4 tygodnie, a ich sadzonki są już wybujałe, cienkie i mają nieproporcjonalnie małą bryłę korzeniową.
Takie rośliny cechuje większa podatność na choroby, stres adaptacyjny po przesadzeniu do gruntu, korzenie są zbyt słabe, aby wykarmić całą roślinę i przede wszystkim będą potem zbyt słabe i kruche aby utrzymać grona owoców.
Aby temu zapobiec, należy zwrócić uwagę na sezon wegetacyjny danej odmiany. Producenci zawsze umieszczają informację na opakowaniach o terminach siewu i przesadzania sadzonek na stałe miejsce uprawy.
Co robić gdy mamy wybiegnięte sadzonki pomidorów
Kiedy jednak mamy już ten problem musimy sobie z nim jakoś poradzić, a sposobów jest co najmniej kilka.
1. Oprysk lub podlewanie
Ta metoda najlepiej sprawdza się w początkowej fazie rozwoju siewek. Z dorosłej sadzonki, która się rozciągnęła, metoda nie zrobi już krótkiej i krępej.
Jeśli sadzonki stały się cienkie i długie w fazie liścieni, jest za wcześnie, aby karmić je poprzez podlanie. Ale możemy je opryskać specjalnym roztworem.
Aby go przygotować rozcieńczamy 1 g PeKacid-u lub monofosforanu potasu w litrze wody. Opryskujemy i powtarzamy po 10 dniach.
Po pikowaniu, podczas pierwszego dokarmiania korzeniowego, zamiast nawozu kompleksowego (w którym jest azot), podajemy ten sam roztwór w takim samym stężeniu. Można zastosować go 3 razy z rzędu przy każdym podlewaniu.
Gdy sadzonki nabiorą bardziej krępego i mocnego kształtu i wykażą zapotrzebowanie na azot, pierwiastek wprowadzamy przez liście. Zadziała szybciej i skuteczniej.
2. Pogłębianie podczas przesadzania
A co w przypadku, gdy mamy już dorosłe, a nadmiernie wybujałe sadzonki? Podczas przesadzania, zarówno do większych doniczek jak i do gruntu, zakopujemy je głębiej niż rosły wcześniej.
Na „zakopanej” części pędu szybko wytworzą się dodatkowe korzenie, tym samym zwiększy się powierzchnia odżywiania, a cała sadzonka ustabilizuje się i wzmocni.
W szczególnych wypadkach, gdy sadzonka jest bardzo przerośnięta, możemy ją posadzić w gruncie pod kątem, a nawet układając całkiem poziomo.
W tym przypadku łodyga także szybko wypuści nowe korzenie, a część naziemna, kierując się do światła, błyskawicznie wypionizuje.
3. Radykalny sposób
Metodę tę stosuje się na dorosłej sadzonce, która ma co najmniej 6-7 dobrze rozwiniętych prawdziwych liści.
Wierzchołek sadzonki pomidora odcinamy. Zanurzamy go w mieszance ukorzeniacza i pokruszonego węgla aktywowanego. A następnie sadzimy w doniczce trochę mniejszej niż sadzonka rosła wcześniej.
Można obejść się bez ukorzeniacza, ale dzięki niemu nowe korzenie pojawią się szybciej. Nie rezygnujemy jednak z węgla, zapobiegnie on gniciu powierzchni rany.
Nawiasem mówiąc, tę metodę stosuje się również, gdy zbyt krucha łodyga pomidora pęknie (np. podczas przesadzania do gruntu). Jest ona już wystarczająco dojrzała, aby zapuścić własne korzenie. Taki złamany pęd można posadzić po prostu w ziemi. W 9 przypadkach na 10, po 2 tygodniach nie da się odróżnić takiej sadzonki od tej, którą posadzono z korzeniami.
Dodatkowe sposoby
Co jeszcze możemy zrobić?
- całkowicie zaprzestać stosowania wszelkiego nawożenia azotowego;
- delikatnie zmniejszyć temperaturę, w której sadzonki przebywają;
- dostarczyć im więcej światła (przestaną się wyciągać w poszukiwaniu go);
- przesadzić do większych doniczek (wówczas zaczną budować korzenie wkładając mniej energii na wzrost części naziemnej);
- zmniejszyć częstotliwość podlewania, na rzadsze za to obfitsze;
- głaskać sadzonki. Badania pokazały, że rośliny, które podczas uprawy są poruszane (delikatnie od góry) mają krótsze pędy. „Siewki pomidora potrącane dwukrotnie w ciągu doby (40 potrąceń za każdym razem) przez kolejne 18 dni tworzą pędy krótsze o około 30%.” Celem głaskania jest wysłanie roślinie bodźców stresowych, że jej struktura może zostać naruszona i może ulec uszkodzeniu, złamaniu. Wówczas reaguje ona przyrostem na grubość żeby się wzmocnić.
W szczególnych przypadkach można także zastosować regulatory wzrostu (skarlacze). Część wyrośnięta nie zniknie, ale sadzonki przestaną się bardziej rozciągać, w miarę dalszego rozwoju zaczną przybierać na masie przyrastając bardziej na grubość, stając się mocne i krępe. Te środki są skuteczne dla zachowania zwartego pokroju roślin. Są jednak chemiczne i raczej warto je zostawić dla roślin ozdobnych.