To miało być najzwyczajniejsze leczenie kanałowe. Wizyta jak tysiące innych. Leczymy tak wiele zębów, chyba, że tak o nie dbamy, że zawsze zdążamy z wizytą zanim mała „dziurka” zamieni się w stan wymagający leczenia kanałowego.
35-latek zjawił się na umówionej wizycie w gabinecie stomatologicznym w Żarach. Gdy nadeszła jego kolej usiadł w fotelu, a dentysta zabrał się do pracy.
Coś jednak poszło nie tak
Tej wizyty pacjent nie zapomni do końca swoich dni. Podczas leczenia, głowa pacjenta była odchylona, a lekarzowi wypadł z rąk pilnik do czyszczenia kanałów i wpadł prosto do przełyku, a stamtąd do żołądka i utknął w jego ścianie.
I nie byłoby to tak dramatyczne, gdyby stomatolog skierował mężczyznę do szpitala. Tymczasem nic mu nie powiedział i odesłał nieświadomego do domu!
Pacjent w domu poczuł przerażający ból, nie dający sie wytrzymać. Nie wiedząc co mu dolega udał się sam do szpitala. Gdzie po wielu badaniach, które przebył, wreszcie udało się zlokalizować problem.
Pacjent wymagał natychmiastowej operacji. Na szczęście udało się bezpiecznie usunąć metalowy przedmiot.
Szpital zawiadomił o sprawie prokuraturę, stomatolog usłyszał zarzuty narażenia życia i zdrowia pacjenta. Grozi mu za to pięć lat więzienia. Wkrótce rozpocznie się proces.
To okropne, że lekarz, do którego pacjent powinien mieć zaufanie tak postąpił…
Mieliście sami jakieś przykre doświadczenia z nieprofesjonalnym dentystą?